środa, 1 maja 2013

Prolog


Wszystko było dobrze.

Mówią, że dobro zawsze zwycięża. Bohater, skromny, ale bardzo odważny młodzieniec pokona potwora i na świecie zapanuje pokój. Nastanie poranek, piękniejszy i dłuższy, niż wszystkie poprzednie. Promienie wschodzącego słońca zmyją krew, zgliszcza i ciała złoczyńców, pozostawiając jedynie tych dobrych – zwycięzców.

Wierzyłeś w to. Wierzyłeś w to tak mocno, że kiedy wszystko okazało się kłamstwem poczułeś, jakbyś kolejny raz umierał. Niemal widziałeś, jak zielone światło pędzi w twoją stronę, niszcząc po drodze wszystkie marzenia i plany. Zamarłeś, próbując odetchnąć świeżym powietrzem, ale zamiast tego poczułeś swąd dymu. Duszący, okropny smród, którego miałeś nadzieję już nigdy nie spotkać. Potwór wrócił, a świt topił się we krwi swoich obrońców.

Zniszczyłeś horkrusky, rzuciłeś Avade, a mimo to wojna nadal trwała. Tak jakby Voldemort nie rozumiał, że powinien zginąć. Rozważałeś wiele opcji, ale nigdy taką, że on mógłby znowu wrócić.

Oszukany. Poczułeś się oszukany.

Nie płakałeś. Bohaterowie nie płaczą, Harry. Zamiast tego podniosłeś pięść i krzyknąłeś kilka pięknych haseł, które porwały tłum. Podążali za tobą, niczym baranki idące na rzeź. Szkoliłeś ich, pocieszałeś i wycierałeś łzy, ale to nie miało znaczenia. Umierali przez ciebie i umierali dla ciebie. Robili to tak długo, aż twarze i imiona zaczęły zacierać się w twojej pamięci. Pamiętałeś tylko tych najważniejszych. Rona, który zginął wiele miesięcy wcześniej, ratując swoją młodszą siostrę (to powinieneś być ty). Ginny, torturowaną tak długo, aż straciła zmysły. Zabicie jej było aktem litości, nie tchórzostwa (w snach widzisz tylko jej oczy – wypełnione strachem i nienawiścią). Hermione, która w ostatniej chwili popchnęła cię na bok i przyjęła twoje zaklęcie (winny, winny).

Zabijałeś. To nie krew płynęła w twoich żyłach, ale nienawiść. Niesamowita, uzależniająca nienawiść, która nadała rytm twemu życiu. Nikt już nie śmiał szydzić z twojego imienia, umniejszać twoje dokonania. Szeptali, gdy wypowiadali twoje nazwisko, jakbyś mógł usłyszeć ich z drugiego końca kraju. Wrogowie bali się ciebie, przyjaciele szanowali. Jedynie wtedy, kiedy nie patrzyłeś, rzucali ci zaniepokojone spojrzenia. Nic jednak nie mówili. To była wojna, a ty byłeś ich przywódcą.

Dwa lata po fałszywym zwycięstwie znów znalazłeś się w Zakazanym Lesie. Wszyscy cię opuścili, nawet twoja ukochana nienawiść, więc w końcu mogłeś pozwolić sobie na smutek. Zniknęły sztywno wyprostowane plecy, wysoko podniesiona głowa i kpiący uśmieszek. Zostałeś tylko ty i ręce, na których zawsze była krew. Szedłeś, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co. W pewnym momencie potknąłeś się i upadłeś, a twoja dłoń natrafiła na mały, gładki kamień. Kątem oka dostrzegłeś błysk rudych włosów.

Minęły miesiące, nim zauważyłeś, że to nie jest ta sama Ginny. Jej włosy były trochę zbyt przezroczyste, a oczy za bardzo szkliste. Chociaż śmiała się, uśmiechała i mówiła tak samo, to jednak czegoś jej brakowało. Czegoś zbyt ulotnego, by można było to nazwać i zbyt ostrego, by cię nie raniło. Po raz kolejny czułeś się oszukany, tym razem przez samego siebie.

Kiedy w jednej ze siedzib śmierciożerców znalazłeś obietnicę lepszego życia, nie zastanawiałeś się długo. Poczułeś nadzieję, tą samą, którą czułeś próbując zabić Czarnego Pana.

Zamknąłeś oczy i wypowiedziałeś zaklęcie.

Wszystko będzie dobrze, Harry.

***
Prolog niebetowany. 
Uznałam, że jednak nie będę tu wstawiać recenzji. Wprowadzało by to zbyt duży chaos. Lepiej założę osobnego bloga .
Z chęcią przyjmę krytykę. Dawno nie pisałam i zdaje sobie sprawę, że wiele rzeczy może być źle. Będę wdzięczna za wszelkie rady. Także, śmiało! 

36 komentarzy:

  1. Coś ty, jaką krytykę? Przecież do takiego prologu nie można wymyślić choćby jednego słowa krytyki.
    Zwracałaś się do Harry'ego, ale tak jakby do mnie. To było takie, hm, poruszające. Już dawno tak się nie czułam, czytając czyjeś opowiadanie. Po prostu trafiłaś do mnie, przekonałaś mnie, że to moja wina, że Ron zginął przeze mnie, że śmierć Hermiony była moją winą, że Ginny nie musiała umierać - ja ją mogłam zastąpić. Wiem, że to są tylko puste słowa, które mogłabym wymyślić, nie czytając prologu, ale nie jestem wstanie ująć inaczej tego, co we mnie się zrodziło, jakie emocje wywołałaś.
    Nie wiem, co wydarzy się dalej, ale czuję, że to będzie coś fascynującego.
    Kiedyś tam dostałam nominację do Liebster Award. Teraz (jeśli oczywiście bawisz się w tego typu rzeczy) chciałabym nominować Ciebie. Pytania znajdziesz na [slowa-sercem-pisane] w odpowiedniej zakładce. Wiem, że to dopiero prolog, ale wiem również, że to opowiadanie będzie genialnym fanficem. Mam niezawodną intuicję i teraz ona mi to podpowiada.
    Jej, streszczaj się z dodaniem pierwszego rozdziału, bo chyba zakwitnę tutaj. I oczywiście lądujesz w polecanych linkach na moim blogu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak pozytywną opinię :)
      Lubię pisać prologi, tyle ich w życiu stworzyłam, że hoho ;) Gorzej z kolejnymi rozdziałami, bo przeważnie tracę wenę po kilku pierwszych częściach. Mam jednak nadzieję, że teraz będzie inaczej :)
      Co do LA, to niestety nie bawię się w takie rzeczy. Chciałabym jednak bardzo podziękować, że pomyślałaś o mnie. Jest to dla mnie olbrzymie wyróżnienie :)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  2. Zatkało mnie ... Aż przeszły mi po plecach ciarki ♥ Nie wiem jak mogłaś wątpić we wspaniałą jakość tego? Prolog badzo porusza, wzbudza emocje a to wydaje mi się, że jest w pisaniu najważniejsze :) Jest wręcz zachwycający. Jestem już twoją fanką :D Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów. Dodaam Cię do polecanych na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
    Życzę więcej TAKICH rozdziałów :)
    Buziaki
    Flo:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeyeyey, ślicznie dziękuję! Nie spodziewałam się, że komuś tak spodoba się prolog :) Oby reszta historii również przypadła Ci do gustu.
      Pozdrawiam ślicznie i jeszcze raz dziękuję za komentarz!

      Usuń
  3. Narracja drugoosobowa. Wielkie gratulacje, ukłony z mojej strony.
    Mało osób decyduje się na tą narracje, a gdy już jej używają, powiedzmy szczerze, nie wychodzi im to. Jednak! JESTEM TOTALNIE OSZOŁOMIONA i cóż, będziesz miała kilkaset wejść więcej - będę wchodzić i sprawdzać.
    Szukasz bety? Jeżeli tak, skuszę się i zgłoszę.
    Kontakt ze mną: [39992989 - gg] ; [houseofnina@wp.pl]

    Kocham ♥ Grace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc najbardziej lubię takie dziwne narracje. Czytałam kiedyś jedno opowiadanie napisane takim stylem i totalnie wymiękłam. Niestety, jak to ja, zgubiłam link i nie mogę odnaleźć tej historii : (
      W każdym razie tutaj reszta historii będzie opisana już normalnie. Idę prostszą drogą ; )
      A co do bety, to ślicznie dziękuję, ale już znalazłam. Doceniam jednak, że chcesz pomóc. To bardzo miłe!
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Boże... Jill kiedyś będziesz miała mnie dosyć. I Jaką Krytykę?!
    Ten prolog jest świetny. Nigdy nie spotkałam się, z tym żeby ktoś pisał taką narracją. :) Plus dla Ciebie!
    Więc... Nie dość, że bee. pisze to Ty też. Poczekam, jeszcze aż Avia i reszta załogi zacznie pisać.
    A i uważaj... Meth się pewnie dobierze do tego bloga i będzie pisać megaa długie komentarze! hahahh. :D

    Wciąż... wciąż się dziwie twojego stylu pisania. Nie wiedziałam, że tak zajebiście piszesz. Zazdroszczę! :P

    Życzę weny, Jill!

    negatywy-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość Ciebie? Nigdy! Wybij to sobie z głowy ; )
      Bee pisze? Na jakim blogu? Czemu ja nic o tym nie wiem? Adres proszę, szybciej, szybciej! ;)
      Avia, pochwaliłabyś się, a nie tak nas trzymasz w niewiedzy :)
      Pozdrawiam i ślicznie dziękuję za zainteresowanie :)

      Usuń
    2. Przecież bee. się reklamowała!
      W tej notce.
      A tu masz bloga: KLIK.

      Oj tam, Oj tam... :P

      Usuń
  5. Jill, ty wiesz, że uwielbiam twe twory, nawet, jeżeli są stworami. Prolog jest no w sam raz, przykro mi, ale ja Ci żadnych błędów, ortograficznych, czy językowych czy jakich tam jeszcze nie wytknę, dysleksja się kłania.
    Może jednak wrócę do prologu, jest w sam raz! Jest tajemniczy - czyli taki, jaki według mnie, prolog powinien być. Również mnie zaskoczyłaś, to należy Ci przyznać.
    Zaskoczyłaś mnie formą prologu. Przypomina mi treść listu, to przez tą narrację, to ona jest wszystkiemu winna! Temu prologowi po prostu do twarzy z tą narracją. Inna by mu nie pasowała. Pisałaś do Harrego, obwiniałaś jego, obwiniałaś mnie, obwiniałaś nas. To trafia w mózgownicę.

    JEJ! Uśmierciłaś Ginny - ciesze się! Nigdy jej nie lubiłam. Kochana, Jill.

    Oczywiście, życzę weny, ależ to samolubne, nieprawdaż?
    Więc z tego powodu, życzę ci dumy i spełnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ciesz się tak - Ginny będzie wracała! Kamień wskrzeszający to bardzo tajemnicza rzecz... ;) Chociaż przyznam, że też nie lubię Ginny, ale teraz po prostu mi ona pasuje. Serce mówi nie, rozum mówi tak! ;)
      Dziękuję za taki śliczny komentarz. Jak go czytałam, to miałam ochotę od razu włączyć program i zabrać się za pisanie. Co Ty ze mną robisz, Avuś ;)
      Pozdrawiam ciepło i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  6. Zawsze staram się być bardzo szczera, jeżeli chodzi o ocenianie opowiadań i staram się zbytnio nie słodzić, nawet wtedy gdy opowiadanie mi się podoba.
    No, a tutaj nie mogę, no bo nie mam się do niczego przyczepić! Chamstwo, Jill, chamstwo.
    Co prawda powiem szczerze, że niczego konkretnego się nie doczytałam ale już wiem, że będę tutaj zaglądać często, bardzo często.

    Pozdrawiam.

    [rosalie-lestrange]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię :) Bardzo sobie cenię szczerość, dlatego jeśli coś Ci się nie spodoba, to nie krępuj się, tylko wal.
      Pozdrawiam ciepło i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy i intrygujący wstęp. We wnętrzu mam takie wielkie wow. Naprawdę dobrze napisany prolog.
    Podziwiam narrację, bo nie każdy jest w stanie pisać w drugiej osobie.
    Uwielbiam AU, bo zawsze jestem ciekawa "co by było gdyby..." i myślę, że będę tu stałym czytelnikiem. Czekam na więcej, bo strasznie jestem ciekawa, jak będzie toczyła się ta historia.

    Pozdrawiam,
    Apila
    [zapomniane-historie]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kocham Au... i podróże w czasie, i Ślizgonów i Toma i i i od dawna marzyłam, aby napisać własną historię tego typu. To takie spełnienie marzeń ; )
      Pozdrawiam ciepło i bardzo dziękuję z opinię :)

      Usuń
  8. Jesteś niemożliwa! Czy ty wszystko musisz robić tak dobrze? Szablony, opowiadania... Nawet nie wiesz jaka jestem zazdrosna :p Prolog super, ale to już wiesz, więc ja się tylko podłączę do tego co pisali wcześniejsi czytelnicy. Nie podoba mi się, że uśmierciłaś Hermionę, ale to tylko ze względu na moją sympatię do niej. Tak się jeszcze zastanawiam co ty wymyślisz dalej, bo po takim prologu nie wiadomo czego się spodziewać. Ciekawość mnie zżera, więc mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz następny rozdział :D
    Pozdro :)
    Melyonen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym wszystko robić dobrze... może za sto lat mi się uda! :) Potrzebuję tylko Kamienia Filozoficznego, aby nie stracić jasności umysłu. Masz jakiś w kieszeni? ;)
      Nigdy nie lubiłam Hermiony. W ff, owszem, są momenty, gdy ją toleruje, ale w kanonie? Za bardzo mnie wkurza.
      Mogę zdradzić, że ta historia to Time Travel, więc Harry na pewno cofnie się co najmniej kilkanaście lat wstecz ;)
      Pozdrawiam i ślicznie dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  9. *nadstawione uszy*
    Zaintrygowałaś mnie. Naprawdę, mocno, głęboko i dosadnie.
    Prolog mi się spodobał, a to jest dosyć niezwykłe, bo ja nie lubię prologów [małe to, niezbyt wnosi do historii], ale ty mnie urzekłaś.
    Więcej nie mam co pisać. Czekam na kolejną część.

    Znad krzaczastych,
    Lau~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Lau! Witam, witam i o zdrowie pytam ; )
      Cieszę się, że prolog Ci się spodobał. Znam twoją historię i wiem, że jest na bardzo wysokim poziomie, dlatego twoja opinia jest dla mnie szczególnie ważna :)
      Ślicznie dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  10. Jak zobaczyłam, że Avia napisała na Zaczarowanych, że masz bloga to od razu na niego weszłam i musiałam przeczytać go kilka razy, bo jest świetny.
    Piszesz takim językiem.. Czułam się jakbyś mówiła do mnie. Nie wiem, co jeszcze powiedzieć. Na myśli przychodzą mi tylko słowa wspaniałe, boskie, świetne.Nie można nic powiedzieć złego na temat tego prologu.
    Wszystko na tym blogu świetnie ze sobą współgra. Wszystko jest takie potterowskie. Jeszcze nie spotkałam się z takim świetnych blogiem.
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały! Życzę Ci, abyś zawsze pisał tak bosko jak teraz! Jesteś wielka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, ta Avia! Cudna jest :D Zrobiła mi świetną reklamę, za co jestem jej ogromnie wdzięczna :)
      Bardzo się cieszę, że prolog przypadł Ci do gustu. Trochę się bałam, że jest zbyt chaotyczny, ale chyba niepotrzebnie :)
      Ślicznie dziękuję za komentarz
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  11. Gdy zobaczyłam post Avii na Zaczarowanych, musiałam, po prostu musiałam, tu zajrzeć. Najpierw uderzyła mnie wspaniałość szablonu i po raz kolejny zaczęłam się zastanawiać, dlaczego ja tak nie umiem.
    Prolog naprawdę mi się spodobał, chociaż przecież wcześniej nie przepadałam za narracją drugoosobową! A jednak. Teraz nie wyobrażam sobie tego wprowadzenia do historii napisanego inaczej. Wszystko idealnie trafia do czytelnika, każde słowo i jego znaczenie. Jakby to on czuł się winny śmierci przyjaciół.
    Może jestem odrobinę staroświecka, czy jak to kto nazwie, ale nie lubię w opowiadaniach tak dużych zmian jak śmierć jednego z głównych bohaterów. Jednak tu mi to tak nie przeszkadza.
    Skradłaś moje małe serduszko już po raz drugi, a tym razem nie swoimi szablonami.
    Pozdrawiam, dodaję do obserwowanych i buduję dla Ciebie świątynię w Himalajach. Trzymaj się. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, jak dobrze, że Avia dodała w swoim poście na Zaczarowanych link do Twojego bloga, bo bym go pewnie nigdy nie znalazła.
    Tak więc... jakie to zaklęcie? Awrrr... nawet nie wiesz, z jakimi uczuciami będę czekać na pierwszy rozdział. Z natury lubię dramaturgię, uwielbiam, jak główni bohaterowie giną - zwłaszcza Harry. A "zbzikowanie" po torturach? Też kocham. Wiem, wydaję się dziwna... :P
    Co do narracji - rzadko spotykam się z taką, jednak lubię ją i cieszę się, że napisałaś prolog w takiej narracji. Nie wiem, czy taki będzie tylko prolog, ale jeśli napiszesz dalsze rozdziały inaczej: i tak będę czytać.
    Ja kiedyś tam napisałam swój prolog i stwierdziłam, że to jest mój najlepszy prolog w całym moim rocznym pisaniu. Niestety - gdy przeczytałam ten post poczułam, że ktoś mnie zgniótł. Dosłownie.
    Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny, bo na pewno się przyda! ;**
    Niezrównoważona
    [zaklinacze-dusz]

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dobrze, że znalazłem tego bloga! To będzie chyba pierwsze fan fiction o Harrym, które będę chciał obserwować!
    Nie można ci nic zarzucić, piszesz tak szczerze, tak przekonująco, że nic tylko czekać na więcej :) Czekam więc na pierwszy rozdział, pozdrawiam cię i życzę mnóstwa weny :)

    {www.oddzieleni.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
  14. Otrzymałaś ode mnie nominację do Liebster Award! Więcej informacji znajdziesz na moim blogu w zakładce "Liebster Award" :)

    {www.oddzieleni.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
  15. zapowiada się bardzo ciekawie!


    Zapraszam też do mnie - potterowy konkurs z magicznymi nagrodami!

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama nie wiem co napisać... Zszokowałaś mnie. Oczywiście w pozytywny sposób. Bardzo fajnie, że Ty również piszesz o alternatywnym HP :D Wreszcie jakieś dobre opowiadanie o nim. Masz bardzo ładny styl, który urzekł mnie momentalnie. Zyskujesz nową czytelniczkę! :D
    [ciemna-strona-pottera][guerra-angelo]
    Pozdrawiam Shame (dawna Pauliene :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś ci znajdę Jill, i nie będę takim milusim Krakenem jak zawsze!!! D:<
    Starałam się ignorować ten prolog. Wchodziłam tu, za pierwszym razem przeczytałam prolog, ale powiedziałam sobie "NIE"! "Kraken, masz tyle blogów, które należy komentować i robisz to beznadziejnie, nie komentuj u Jill, pisz!!! Nie znosisz angstów!!!" Ale moja ja nie chce mnie słuchać. Wytrzymałam miesiąc, ale po tym jak wczorajszą noc spędziłam całą na słuchając muzyki z Twojego bloga i wymyślając cytaciki do swojego drarry coś we mnie pękło. Rozpłynęłam się i posłusznie podążyłam za swoim zzyxem (karkenowy narząd odpowiadający za wszystkie moje natchnienia i dziwne rzeczy), który uparł się wychwalić ten prolog nad niebiosa, bo nigdy nie widział (jest podłączony do mózgu, a mózg do oczów, więc w nocy plotkują o tym i owym). Bo ten prolog jest epicki. Nigdy nie spotkałam lepszego i ja i moje zzyx jesteśmy cholernie zazdrośni, bo to nie sprawiedliwe, żeby jedna osoba umiała robić takie epickie szablony i pisać takie epickie prologi, no bo co w końcu, kurcze blade!!!
    Tyle, że teraz masz problem. Jeśli rozdział pierwszy będzie gorszy od tego prologu to Cie (z całym szacunkiem) zjadę, bo moje oczekiwania są teraz niebotyczne. To Twoja wina! Było pisać gorzej. Jak będzie dalej taka narracja, to nie wiem czy wyrobię (mimo, że w prologu pasowała perfekcyjnie) ale mam jak najlepsze oczekiwania. Czytałaś Ulubieńca Losu? To tak ni z tego ni z owego. Bo mimo, że (zwłaszcza pierwsze rozdziały) nie jest napisany perfekcyjnie to Tom... Powala na kolana.
    Długi mi komentarz wyszedł, więc jestem z siebie bardzo zadowolona. Baaardzo. A teraz dziękuję, pozdrawiam, życzę weny i inne tego typu uprzejme pożegnania. Dobrze, że to nie gg, bo trudniej by było przestać je wymieniać.
    Kraken.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. X.X Teraz zaczynam u siebie pisać w drugiej osobie!!!! D:< W brew mojej woli!!!

      Usuń
  18. Świetny początek :) Zamierzam czytać dalej, więc czekam na następny rozdział :)
    Zapraszam do siebie: http://ranyzamkniete.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. O Boże, to jest takie realistyczne. Inaczej nie mogę tego nazwać. Tylko gdzie jest ciąg dalszy, ja się pytam?? Co? Harry w tym prologu jest prawdziwym przywódcą i ślizgonem. Wiem, że to trochę bez sensu, ale mi to określenie bardzo pasuje.
    Pozdrawiam, weny życzę i zapraszam do mnie uciekajac-przed-prawda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Moja droga.
    Nie wiem, czy mam do czynienia z tą samą Jill, która pisała kiedyś o córce Grindelwalda, czy coś takiego, ale nawet jeśli nie, to jestem wniebowzięta.
    Przeczytałam informacje z ramki po prawej i... zaciekawiłaś mnie. Miałam przejść obojętnie obok prologu, ale sprawiłaś, że się zatrzymałam. Nie wyobrażasz sobie, ile ja się kiedyś naczytałam historii o Harrym podróżującym w czasie... niekoniecznie w takiej wersji, ale to też niekiedy spotykałam. W jednej z historii Harry skumplował się nawet z Tomem Riddlem. Tak na dobre. To było niezłe, oczywiście dopóki całość nie zaczęła stawać się blogaskowa. Wierzę, że tutaj tak nie będzie. ;)
    Ale wracając do treści.
    Zaciekawiłaś mnie ogromnie. Najbardziej rozbroiło mnie to, że prolog jest pisany w drugiej osobie. Kiedyś miałam do tej formy słabość, ale teraz jest wykorzystywana tak często i do tak wielu błahych historyjek, że człowiek ma ochotę wyrzucić komputer przez okno. Tak, mówię o imaginach o One Direction. To boli... ale tutaj nawet pasuje. Szczerze. Nadaje tego odpowiedniego klimatu. Plus do kolekcji. Interesuje mnie to coraz bardziej. ;)
    Widzę tutaj zmianę względem kanonu. Jeśli dobrze zrozumiałam, Voldemort przeżył zniszczenie horkruksów i zaklęcie Harry'ego... nie chciał dać się zabić. A potem ginęli jego przyjaciele i ludzie, których kompletnie nie znał, a którzy podążyli za nim bez słowa sprzeciwu. Naprawdę mu uwierzyli... a on sam się zmienił. Wojna go zmieniła. Wcześniej nie chciał przecież, by ludzie stawali przed nim, pragnął samotnej walki. Nie dziwne, że tak mocno cierpiał i winił się po śmierci tych wszystkich osób. Jakie miał wyjście? Rzucić się przed różdżkę Voldemorta? To by było dopiero tchórzostwo.
    Podoba mi się, jak opisałaś całe to odnalezienie Kamienia Wskrzeszania i to, jak pojawiła się Ginny. Zmarli nie mogą wrócić do życia, to cecha większości dobrych historii... ale i jakże prawdziwa. Nawet, jeśli jakoś kiedykolwiek ich spotkamy, to nie będą ci sami ludzie, którzy nas opuścili. Tylko cienie, nic więcej. Choć ja nie wierzę nawet w to. Według mnie religie są dziełem ludzi, co oznacza, że wątpliwe jest, byśmy mieli dusze. Nic z nas nie zostaje. Niemożliwe, byśmy mieli się jeszcze kiedykolwiek spotkać. A jeśli... to będzie miłe, jeśli się mylę.
    Końcówka sama w sobie ogromnie intrygująca. Co odnalazł? Jakie zaklęcie wypowiedział? Stał się posiadaczem czegoś, co pozwoli mu cofnąć się w czasie; coś, co nie jest Zmieniaczem Czasu?
    Intrygujące jest to wszystko. Ogromnie. Czekam z niecierpliwością na kontynuację, bo zapowiada się nieziemsko. I całkiem oryginalnie, przynajmniej pod niektórymi względami. Dodaję do obserwowanych i do linków, na pewno będę często zaglądać.
    [http://wzrok-przeznaczenia.blogspot.com/]

    PS Muzyka jest naprawdę niezła. Dźwięki w tle również. Illuminated. A Window to the Past. Masterpiece. :)
    PS2 JESTEŚ TYLKO ROK STARSZA, KURCZĘ, CHCIAŁABYM UMIEĆ TAK DOBRZE PISAĆ.

    OdpowiedzUsuń
  21. Cześć Jill.
    Totalnie nwm gdzie o tym napisać, ale mogłabyś podać mi swojego mejla? Chciałabym przeprowadzić z tb wywiad na bloga http://katalog-grafikow.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Veronika

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzień dobry, Jill!
    Na grafice się nie znam i uważam, że nie mi jest dane ją oceniać, natomiast opowiadania - owszem.
    Człowiek-Komentarz wszedł, przygotuj się! XD
    "rzuciłeś Avade," Avadę.
    "Kiedy w jednej ze siedzib śmierciożerców znalazłeś obietnicę lepszego życia, nie zastanawiałeś się długo. Poczułeś nadzieję, tą samą, którą czułeś>,< próbując zabić Czarnego Pana." - przecineczek.
    Kątem oka dostrzegłeś błysk rudych włosów." I może tutaj przydałoby się zdanko mówiące o emocjach-
    Dobra, wymądrzam się. ;_;
    "Jej włosy były trochę zbyt przezroczyste, a oczy za bardzo szkliste. " Jej sylwetka dziwnie ulotna, a cera nienaturalnie eteryczna. Coś dalej? :3
    Podbiłaś moje serce wspomnieniem o tym, że coś krąży w żyłach. O emocji. † Dla mnie takie porównanie byłoby oczywistym i zdaje się, że dla Ciebie również. Ciekawa jest ta kwestia, bo rzadko można zauważyć taki środek stylistyczny.
    I to będzie pierwsze ff potterowskie, które czuję. Jesteś świetna w pisaniu, Jill. Każde słowo jest przemyślane, a słowa utworzyły zdania. A zdania są lekkie i gładkie, z przyjemnością dotarłam do zakończenia, a by wyłapać to, co wyżej, tekst musiałam przestudiować trzy razy.
    Pozdrawiam, Diabelstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yyy...
      Uwagi to uwagi, sama to zasugerowałaś. ;-; A inna sprawa, że ja tak zawsze; jeśli za bardzo się czepiam, to powiedz.

      Usuń